Zanim zaczniesz...


Drogi czytelniku,

Zobaczyłeś tytuł, przeczytałeś przymiotnik „greckie” i pomyślałeś: „O nie! Znowu! Kolejny pseudo-podróżniczy blog o Grecji! Ileż można pisać o tej Grecji?” No i może coś w tym jest, może masz racje i może jest to prawda, ale to morze... niebo, plaża, smaki, kolory!

Każda kultura i kraj ma w sobie to „coś”. W jednej podoba nam się szeroko pojęta moda, fascynujemy się architekturą, literaturą, muzyką, kuchnią. Dlatego udajemy się do Włoch by spróbować prawdziwej włoskiej pizzy ze świeżą mozzarellą albo… Ach, długo by wymieniać. Zdaje się jednak, że większość państw ma już przyklejone jakieś etykiety... Francja to bagietka, Hiszpania - flamenco, Meksyk - tortilla i tequila, Norwegia - fiordy, a w Australii żyją kangury. Do każdego państwa potrafimy, chociażby po chwili dłuższego zastanowienia, znaleźć jakiś element, puzzel, który do niego pasuje. A co z Grecją? Ha! Łatwe przecież! Akropol? Starożytność! Nuda! No ale niech będzie... W końcu to kawał historii, o której uczymy się wszyscy w szkole i niewiele z niej zapamiętujemy w późniejszym życiu. Nie wydaje Ci się, że Grecja jako państwo nowożytne, europejskie, jest usuwane w cień? Ach no tak, zapomniałam! Wielki Kryzys i bankruci! To jest to dzisiejsze, aktualne, skojarzenie z Grecją, a nie jakiś tam antyk i mitologia...

Wielokrotnie byłam pytana przez moich rozmówców, czy to nowo poznaną osobę, czy znajomego, z którym nie widziałam się przez kilka lat: „Ale dlaczego tam? Dlaczego Grecja? Studia, język, praca? A kryzys? Da się tak? Ale po co? Nie wolisz np. do Hiszpanii?” 
To standardowe pytania tego typu, które dają mi do zrozumienia, że: 
a) ten ktoś albo jeszcze nie był w Grecji albo 
b) po prostu nie poznał jej i nie posmakował tak jak ja! (Wtedy to właśnie moją misją staje się przekonanie mojego rozmówcy, żeby pojechał tam raz jeszcze, ale już z innym celem i nastawieniem!) 
Swoją odpowiedź na powyższe pytania zazwyczaj rozpoczynam od słów: 
„Zakochałam się....” . 
Cisza. 
Widać jak przez twarz mojego rozmówcy przemyka ukryty uśmieszek i myśl „Ocho! Zakochała się w jakimś przystojnym Greku! ” Pozwalam, żeby przez chwilę tak myślał a potem wyprowadzam go z błędu. 
Nie, to nie miłość do Greka, ale do Grecji. Do tego miejsca, do krajobrazów, do przyrody, do zapachów, do kolorów, do morza, do piasku, do języka, do melodii, do różnorodności, do uprzejmości, do otwartości, do uśmiechu, do wrodzonej serdeczności, do upartości, do powolności, do stoicyzmu, do hedonizmu... do tego, że kiedy tam jestem czuję, że żyję, że chce mi się żyć, bo otacza mnie wtedy ta dziwna niepowtarzalna aura, która sprawia, że czuję się wyjątkowa i czuję się na swoim miejscu. Mimo, że nie zawsze czuję się w 100% komfortowo wśród Greków, bo nie ukrywajmy - nasze kultury i charaktery są różne.. to właśnie tam, ja z natury skromna, cicha i małomówna, zamieniam się w osobę rozgadaną, nabieram pewności siebie (nie, nie, to nie zasługa greckiego wina ;) ) i czuje, ze chce tam być! Czemu tak się dzieje? Magiczne właściwości słońca? Bryza morska? A może jednak to wino...?

Greków trzeba wiedzieć jak „ugryźć”. Nie dosłownie oczywiście, ale mała instrukcja obsługi greckiej kultury przyda się każdemu, kto wybiera się tam na wakacje lub zwiedzanie, dłuższe czy krótsze. Grecy są wyjątkowi, niepowtarzalni, specyficzni. Żeby ich zrozumieć, należy dać sobie trochę czasu na rozpracowanie jak działa grecki umysł i zrozumienie, że siga-siga to nie oznaka greckiego stereotypowego lenistwa. To raczej umiejętność cieszenia się z życia, z małych rzeczy.

I tak zbliżamy się do miejsca, w którym chciałabym zaproponować Ci, Drogi Czytelniku, żebyś pozostał z nami na dłużej i poznał bliżej tego "stereotypowego Greka”. Tego leniwego, tego opalonego, tego w kryzysie, tego uśmiechniętego, tego gotującego i każdego innego jakiego będziesz chciał poznać. Żebyś poznał też „tę oklepaną Grecję”, ale nie tylko tę turystyczną z Wrakiem Statku czy białymi domkami… Ale przede wszystkim, chcemy żebyś zobaczył tę Grecję gdzie poczujesz jej zapach dziko rosnących ziół, owocowych aromatów, jej brzydszą i ładniejszą odsłonę, tę morską i górską „twarz”. Chcemy ci ją pokazać własnymi oczami i opowiedzieć o naszych najciekawszych a może i najnudniejszych greckich momentach. Może uda nam się nawet znaleźć prawdziwą odpowiedź na to nurtujące wiele osób pytanie „Dlaczego Grecja?”, zobaczmy czy nam się uda! Zostajesz z nami?

Komentarze