Wielka piątka na zdrowie!


Zima nie chce nas opuścić. Luty już się kończy, astronomiczna wiosna zbliża się wielkimi krokami, a całą Europę ogarnęła Pani Zima. W Polsce temperatury sięgają -15C, a i w Grecji sprzyjają warunki w popularnych narciarskich kurortach. Oto wielka grecka piątka - produkty, które pozwolą nam przetrwać ostatnie (miejmy nadzieję) zimowe dni w dobrej formie!


Gojnik 
Roślina potocznie nazywana herbatą olimpijską lub herbatą górską. Postawi na nogi każdego! Warto ją pić codziennie (niezależnie od pory roku), z odrobiną soku z cytryny i miodem, a nasza odporność się wzmocni. Grecka nazwa to sideritis (gr. σηδεριτις). Słowo to pochodzi od greckiego słowa sidero (gr. σίδερο), czyli… żelazo. Co ma herbata wspólnego z żelazem? Okazuje się, że grecki gojnik był już wykorzystywany w starożytności zwłaszcza wśród Spartan, którzy używali liści i kwiatów gojnika do opatrywania ran oraz pili wywar z tej rośliny i byli nie do złamania! Niczym żelazo! Dobrej jakości gałązki gojnika powinny mieć nienaruszony tzw. „koszyczek”, który zalewamy gorącą wodą i parzymy około 5 minut. Prywatnie fanką herbaty nie jestem, ale skoro Spartanie docenili jej właściwości, to i ja czasami się skuszę na filiżankę gojnika. Na zdrowie! 



Kumkwat
Ten mały cytrusowy owoc, jest wizytówką greckiej wyspy Korfu. Jak smakuje? Ma wyrazisty smak, trochę gorzkawy, słodki, orzeźwiający. Ni to słodka pomarańcz, ni to kwaśna cytryna. Zjadamy w całości wraz ze skórką. Oprócz samego owocu, warto sprobować przeróżne wyroby produkowane z kumkwatów, takie jak dżemy czy nalewki. A czemu figuruje na naszej liście? Wyobraźcie sobie, że kumkwat ma więcej witaminy C niż cytryna! Fajnie byłoby je wprowadzić do swojej diety. Są w Polsce dostępne (w lepszych supermarketach) ale za „stosowną” cenę, wiadomo. Za świeże kumkwaty za ok. 250g trzeba zapłacić ok. 11-15 zł. Spotkałam się w polskich sklepach również z kandyzowanymi kumkwatami - występują one pod nazwą… chińskiej mandarynki 🍊

Oregano 
Przyprawa, którą znamy dobrze. Albo przynajmniej tak się nam wydaje. Przeżyłam wielki szok, gdy po raz pierwszy na Krecie spróbowałam tamtejszego oregano. Nie miałam pojęcia, że jest aż tak aromatyczne i smaczne! Za pierwszym razem przywiozłam chyba pół kilo tej przyprawy i używam jej niemalże do wszystkiego. Na Krecie oregano rośnie wszędzie: w malowniczych wąwozach, w doniczkach w restauracjach ale też wyrasta z chodnika lub znajdziemy je na poboczu. No cóż, a ja myślałam, że to po prostu mały ładny chwast z kwiatuszkami, który sobie tak o, rośnie (kreteńskie oregano wygląda inaczej, niż to doniczkowe które kupimy w Biedronce). Ale człowiek musi wszystko poznać, dotknąć a czasami też powąchać! Oregano jest obowiązkową przyprawą kuchni śródziemnomorskiej, ma wiele właściwości antybakteryjnych i wspomagających trawienie. Przyprawy, olejki, napary… Można zrobić z niego prawie wszystko i jest lekiem na wiele dolegliwości! Zdrowo i smacznie! 

Rakomelo
Rozgrzewająca ambrozja na zimowe wieczory. Coś mocniejszego! To alkohol raki (gr. ρακί, nie mylić z rakiją) w połączeniu z miodem (meli, gr. μέλι), cynamonem i goździkami. To prawdziwy „rozgrzewacz”, którego również na Krecie (najlepszy!) miałam okazję spróbować. Można kupić gotowy produkt - warto wtedy posmakować i sprobować rakomelo od różnych producentów (każde smakuje jakoś inaczej). Albo można też przyrządzić je samemu. Zaopatrujemy się w raki, dodajemy miód i przyprawy, podgrzewamy i gotowe! Serwowane jest w kieliszkach na zimno lub na ciepło (przy zamawianiu warto wspomnieć, jaką wersję chcemy). Rakomelo na Krecie często jest też podawane po posiłku, jako digestif. Po wieczornym spacerze, warto usiąść i wzmocnić się miodowym napojem, by uniknąć ewentualnego przeziębienia.

Miód
Greckie miody to płynne złoto! Rocznie Grecja, a właściwie to greckie pszczółki, produkują ponad 500 ton miodu! O właściwościach miodu nie będę się rozpisywać. Miód jest zdrowy, smaczny, słodki i warto go używać zamiast cukru białego.

W Grecji posmakujemy miody m.in. wrzosowe, piniowe, lokalne wielokwiatowe (w zależności od regionu Grecji, z którego pochodzi; smakują inaczej niż nasze polskie), kasztanowe, tymiankowe i inne! Ceny miodów są różne, w sklepach za słoiczki 100-250 ml zapłacimy min. 3 euro (ok. 15 zł), a czasami za litr ok. 5-7 do 10 euro (za te „sezonowe”, produkowane w mniejszych ilościach, cena może sięgać i 15 euro za mały słoik!). Po dobry grecki miód obowiązkowo należy się wybrać na lokalny market i kupić miód prosto z pasieki od lokalnych farmerów. W sezonie wakacyjnym można kupić też miód od sprzedawców przydrożnych - warto się zatrzymać przy takim stoisku, a na pewno wrócisz do samochodu z kilkoma słoiczkami miodu. No i cena takiego miodu zdecydowanie odpowiada jakości! Moim ulubionym miodem jest tymiankowy i kasztanowy, które mają niepowtarzalny smak. Miód kojarzy nam się z zimą i chorobą, a zapominamy, że możemy miód jeść cały rok. Kreteńczycy z miodem podają swój lokalny twardy żółty ser graviera, ale pyszna też jest smażona feta lub ser manouri na gorąco, polane miodem! 

Miód kasztanowy

Jak będziecie tego lata w Grecji, zaopatrzcie się w niektóre lokalne produkty - w połączeniu z naszymi polskimi dobrami natury, tworzą prawdziwą bombę witaminową i pozwolą nam przetrwać kolejną zimę! A przy okazji, wszystkie wymienione wyżej produkty są świetnym prezentem, które możemy podarować bliskim, po powrocie z wakacji.

Próbowaliście, znacie któreś z nich? Co jeszcze dodalibyście do listy zdrowych produktów? Podzielcie się waszymi opiniami! 



* Przed spożyciem wymienionych produktów, należy skonsultować się z lekarzem, farmaceutą, lub innym grekofilem. Nie jestem lekarzem ani dietetykiem, ale wszystkie produkty przetestowałam osobiście i są to wyniki moich obserwacji. 

Komentarze